Rybacy „jadą na wodę”
Na początku lutego zakończył się kilkumiesięczny zakaz połowu na Bałtyku. Na wodę wypłynęły kutry i łodzie z Mrzeżyna. Wypłynęły lub, jak chcą rybacy, pojechały.
Postój trwał od października do końca stycznia. Od pierwszych dni lutego, korzystając z dobrej pogody, rybacy ruszyli na połowy. Choć rybacy z „ruf”, dużych jednostek holujących za sobą sieci, wypłynęli po flądrę, trwa sezon na połowy śledzia, troci i łososia.
Wiosenna flądra nie należy do rarytasów, jest wychudzona, rybacy łowią ją do celów przemysłowych, natomiast śledź podobno wyjątkowo w tym roku ładny – Tłusty i napasiony – komentują rybacy.
Za rybami płaskimi (flądry) wypłynęły duże kutry. Śledzia, troć i łososia łowią rybacy przybrzeżni i to właśnie przy mniejszych łódkach powinniśmy spodziewać się tych ryb.
Choć ceny u poszczególnych rybaków mogą się różnić, śledzia „z burty” kupimy za około 10 zł za kilogram, łososia i troć – 60 zł, dorsza – 30 zł. Dorsz pochodzi jedynie z tzw. „przyłowu”, czyli ryb, które wpadły w sieci przypadkowo.
Najlepszą flądrę kupicie od rybaków w lipcu i sierpniu. Od połowy czerwca wychudzone „tarlaki” zaczną przybierać na wadze.
Po rybę do portu najlepiej udać się około godziny 7 – 8 rano, gdy rybacy wrócą z nocnych połowów. Wyjście w morze zależy od pogody, w czasie pogody wietrznej rybacy nie pływają.
mjo
Dodaj komentarz
- to dla Ciebie staramy się być najlepsi, a Twoje zdanie bardzo nam w tym pomoże!